Hehs... ale jazdy były dzisiaj.Poszłam na dwór z Bidusią moją koffaną i spotkaliśmy Ewelinke i Monie.Hehe. Mieliśmy iść do Pizzerni ale tam niebyło jush miejsc, pełno typa siedziało bo wiadomo na dworze zimno a w pizzerni cieplutko. Monia kupiła 2 chamburgery na wynos dla siebie i Ewelinki i poszliśmy z Bidusią i z nimi do karczmy. Hehe ale tam dopiero były jazdy. W karczmie zamówiłyśmy 2 porcje frytek i soczek oczywiście pomarańczowy z cytrynką i róreczką. He he...Oczywiście godzine chyba czekaliśmy na te frytki ale wkońu nam przynieśli.Był oczywiście przyniesiony Ketchup główny towarzysz całej tej przygody.No ok Bida wzieła ketchup do ręki i normalnie sobie nawaliła tyle go na talerz a nasza koleżanka Gosia wzieła ketchup i chciała zrobić to samo lecz Ewelinka jej w tym przeszkodziła no i dużo ketchupu sie znalazło na tym pięknym obrusie na stoliku w karczmie hehehehehehehehe.No trudno przykryliśmy obróz talerzem i jest spox hehehe.Ale nadchodzi koniec zjadłyśmy jush i mamy zamiar iść do domku i podchodzi gościu i chciał wziąść talerze. Podnosi talerz a tam taka plamka czerwona od ketchupu wszystkie w inną strone buraka puściły zaczeły sie śmiać a biedna Gosia niewiedziała co zrobić bo plamka była na jej miejscu. Hehehehheheheheehe. Ale jakoś było, chyba narazie przez jakiś czas tam niezaglądniemy :) :) :) Oki ja kończę tą noteczkę i pozdrawiam mojją koffaną Bidusię, Monie,Ewelinke,Gosie i wszystkich moich kochanych przyjaciół.Wiecie że was bardzo mocno kocham, niezapominajcie otym. Buźka!! :* :* :*